Ubierała się na czarno i lubiła śpiewać, Kochała się w kwiatach, motylach i drzewach, Była zawsze szczera i często się śmiała, Choć była ładna, przyjaciół nie miała. W zeszycie pisała najskrytsze sekrety, Lecz od śmierci matki przestała, niestety. Żyła z ojcem sama, choć bił ją czasami, Mówił: "Jesteś nikim!" i gwałcił nocami.
Nie chciała już żyć, nie wiedziała, po co Wybaczyła ojcu, że gwałcił ją nocą. Wzięła garść tabletek, bo to nic nie boli, Połykając wszystkie, zasnęła powoli.
"Chcę być Aniołem!" - umierając śniła. Rozłożyła skrzydła, oczy otworzyła, Lecz zobaczyć Boga nie było jej dane, Rzekł ojciec "Moje dziecko jest odratowane".
Nie doszukuj się złych morałów w tej historii, Na jej zakończenie jest wiele teorii. Dostała nową szansę, choć chciała być w Niebie, Co będzie dalej, zależy od ciebie. Dla mnie zakończenie jest pełne nadziei, Ona się zmieniła, jej ojciec się zmienił I napiszę ostatnie zdanie w swym zeszycie "Mogło mnie tu nie być choć tak kocham życie!".