Alejami wycackany szedł se jakiś gość, Facjata niby owszem, może być Nagle potknął się o kamień rycząc "Och, psiakość! Jak oni mogą w tej stolicy żyć!" I wtedy zalała mnie zła krew, Więc go na perłowo w tenże śpiew:
Nie bądź za cwany w skórkę odziany, To może mieć dla ciebie skutek opłakany Na warszawiaka nie ma cwaniaka, Który by mógł go wziąć na bajer lub pod pic
Możesz mnie chamem zwać, możesz mnie w mordę dać Lecz od stolicy won, bo krew się będzie lać Więc znakiem tego, nie bądź lebiegą Przyhamuj mordę i nie gadaj więcej nic
Jeden był specjalnie na Warszawę straszny pies Już mówił nawet: "Warszawa kaputt!" Lecz pomylił się łachudra, rozczarował fest I próżny był majchrowy jego trud Słyszeć nawet nie potrafi jak Dzisiaj my śpiewamy jemu tak: Chciałeś być cwany, w ząbek czesany, To teraz gnijesz, draniu, w błocie pochowany My, warszawiacy, jesteśmy tacy, Kto nam na odcisk wejdzie - Hiszpan - zimny trup
I niechaj każdy wie kto na nas szarpie się, To zara bokiem mu to wyjdzie - może nie? Na warszawiaka nie ma cwaniaka, Chcesz z nami zacząć? To se trumnę wcześniej kup
Możesz mnie chamem zwać, możesz mnie w mordę dać Lecz od stolicy won, bo krew się będzie lać Więc znakiem tego, nie bądź lebiegą Przyhamuj mordę i nie gadaj więcej nic
I niechaj każdy wie kto na nas szarpie się, To zara bokiem mu to wyjdzie - może nie? Na warszawiaka nie ma cwaniaka, Chcesz z nami zacząć? To se trumnę wcześniej kup __________________________________
In the alley, all dressed up, some character walked by. Admittedly he didn't look half bad. Suddenly he trips on a stone and yells "Goddamn! How can they live in this capitol!" That is when my blood began to boil. So at him loud and clear I sang:
Don't be so clever, all dressed in leather, This could be for you an end in tears There is no cheating, a guy from Warsaw, None that could scam him or defraud.
You can call me an ass, you can beat in my face, But get the hell out of the capital or there will be blood. Take the hint, don't be a moron, Shut your mouth, and don't say another word.
This one had it out for Warsaw like a dog. He even said that "Warsaw is kaput." Didn't know how wrong he was, the son-of-a-bitch, His disrespecting efforts all in vain. Now he can't hear a thing, And today for him we sing:
You wanted to be clever, ever the jester, Well now you're rotting, asshole, in the mud. Us Warsaw guys, we are the kind of guys who will make a Spaniard* out of you - a cold corpse.
And let to all be known, that those who mess with us, Will soon regret their choice - wanna bet? There is no cheating, a guy from Warsaw. You want to start something? Better dig an early grave.
You can call me an ass, you can beat in my face, But get the hell out of the capital or there will be blood. Take the hint, don't be a moron. Shut your mouth, and don't say another word.
And let to all be known, that those who mess with us, Will soon regret their choice - wanna bet? There is no cheating, a guy from Warsaw. You want to start something? Better dig an early grave.