Bez obojętności, bez obrażania przez pustych skurwieli Już dość! Mamy swój honor, nie nadstawimy drugiego policzka Żadna policja tutaj nie pomoże, żadne prawo nic tutaj nie zrobi Nie będziemy udawać że wszystko w porządku Nie będziemy uciekać, obronimy się sami
Otwórz oczy może to wojna, otwórz może to Twoje życie trawa Twoje skrupuły mogą Cię zabić, musisz odrzucić je bo mogą źle podziałać
Żaden faszystowski skurwiel nie będzie chodził w naszym mieście Może myślisz inaczej lecz innej drogi na to nie ma Wszelki dialog w tym wypadku to upadek naszych wartości Nie będziemy się ukrywać, nie będziemy chodzić po kanałach
Twój strach jest zagrożeniem, pomaga twoim wrogom Przyzwyczajeni do triumfu, po wygranej, upojeni twym upadkiem To czas by teraz ruszyć, ich czujność uśpiona jest wygraną Zobaczysz ich zdziwione twarze, gdy pokonani poczują swój upadek
Dość strachu, dość uciekania Nie boje się bólu, nie boje cierpienia Życie jest brutalne, to jedna wielka przemoc Nic tutaj nie zmienisz, już nie ma czego zmieniać