[Paluch] Gdziekolwiek teraz jesteś ziomek usłysz mój głos To miasto mogło być skreślone o mały włos Za mały sos *****y chciały zhańbić miasto Marny ich los, a dziś wjeżdżamy pełną bandą Z każdego bloku bit leci na ulice Dla praw*****go rapu poświęcamy swoje życie Jeden bit, jeden rap, jedno miasto, jedno studio Dla mnie cały świat, a dla ciebie dobre gówno
[Sheller] I tak jak bomby bombardier zrzucam wers na rewir Gdzie ciągły trening czyni mistrza więc wiem jak przeżyć Wiem, że wierzysz, wiem, że ci zależy Ale to ja jestem jak Orient Express wśród drezyn To mój reżim, kit jak mam zapas wersów
Skradam się jak Tenchu, napalm płonie w sercu Chcesz to hejtuj jeśli ma tobie ulżyć A ja mam satysfakcję, że potrafię twój dzień *****ić
[FsDan] Ej teraz słyszysz oryginalny FsDan dla ciebie Druga Strefa master plan czy dociera do ciebie Nowy porządek, ja go ustalam, to sie wie Wchodzę do studia i jadę przed siebie Nie myślę o gniewie, jestem w siódmym niebie Każdy jakoś to odczuwa chociaż odrębnie Nadchodzi rewolucja i to nie brednie Kiedy biorę za mic morda ci blednie
[Kobra] Nawijasz jak [?] rymy na spontanie jedziemy Byliśmy tu i będziemy, prawdziwy rap ,zero ściemy Idziemy w jednym szeregu, wbijamy zwrotki na biegu Tu gdzie z bieguna na biegun, wciąż wali bass, wali stopa Tu jest zawsze impreza, nas nie dotyczy asceza Leżę wygodnie jak Cezar, po alkoholu mam zeza Strefa otwiera swój sezam, jak Hassan chwytam mikrofon Hasam po bitach jak Azad, to koniec gry, koniec z tobą
[Koni] To ludzi grono co ponoć pizga tak co noc Choć nie wiadomo czy przepłacimy tym słono Rzekomo to atak jest najlepszą obroną Więc powiedz wszystkim szczonom by wołali o pomoc Stój nieruchomo, ej brzmi to znajomo Te wersy płoną, bo one są poza kontrolą Jedni za coś się biorą, inni tylko *****ą Bo chyba wolą być traktowani z ironią [tylko tekstyhh.pl] [Waber] Prawdziwy obraz miasta masz jak na dłoni Aifam klika, ulica, rap, bloki Miasto Poznań żyje dobrze ma się [?] tej sceny prędzej czy później dopadnie każdego Więc nie wychylaj się ty *****o Jeden z drugim ma gula więc utrudnia Nie musisz schodzić nam z drogi My niszczymy każdego, ta ekipa trafia w samo sedno
[Mrokas] Ruszamy, wchodzimy w ten biznes bez plamy Konkretny plan mamy by wciąż garściami brać Świat jest nasz więc ty też przestań się bać Lepiej płać te bejmy, monetę za wasz talent brat Lat, lat wciąż przybywa na karku Ja plan mam no i szczonie łeb na karku Druga Strefa też od dekady w rap grze Każde pokolenie rapu w Polsce o tym wie
[Saja] Prosto z 4-2-6 gdzie nowa baza ziomek Wszystkie znaki na mieście prowadzą w naszą stronę Kto tu ma koronę, tej, ja piję extra koronę Razem z bandą dzień za dniem przy świętym drzewie Z tego miejsca zapowiadam moje solo Tak w nowy rok wchodzę ze starą szkołą Jak te wszystkie style obecne tu na tracku Dziś WSK reprezentant dołączam do szeregu
[Słoń] Snajper pociąga za spust, z głowy spada ci kaszkiet Zanim usłyszałeś strzał pocisk przedziurawił czaszkę Znasz mnie *****ysynu, to będzie straszne Robię z resztek mózgu, oczu i języka pasztet Nadszedł czas na pełnokrwisty prowiant Jestem cannibalem rapu, sram na ministerstwo zdrowia Oto zachodnia strona do grobu od kołyski Słabym MC's siadam gołą dupą na zaplute pyski
[Perez] Meksykańska morda człowieku jest tu Wykładając wszystkie karty na stół A tobie skacze gul, bo nie możesz mieć tego co my mamy już Taki luz, który roz*****la każdy muł Mówi ci to luz bandyta z Luzbeny Crew Na krzywe akcje kładący ***** I każdy fafaraf się stara wkuje moją ksywę Składającą się z szesnastu liter