Dębiec, Dębiec tutaj jestem To to miejsce najpiękniejsze Tu zaczynam i tu kończę Serce z miejscem nierozłączne 1. Furia poznańskiego Wkurwi niejednego EFPE ERWU chcesz? Zapytaj się jego Ale niewyśnię dzisiaj Czar dziś nie pryśnie Dziś sobie wyśnię Wyśle co myślę Mam to na piśmie Iście bajeczne Wyjście do miasta Spytaj Wiśni Jak zaczynaliśmy wyścig Ośmiornica poznańskiego Jeden za wszystkich Wszyscy za jednego Dębiec, Dębiec tutaj jestem To to miejsce najpiękniejsze Tu zaczynam i tu kończę Serce z miejscem nierozłączne Szopa nie przetrwała Ale SPM działa Więzy twarde jak skała Hartowane latami Ustawiamy się na moście Będą tylko ci wybrani O życiu pogadamy To co między nami Czasami obmyślamy plany Jak tu Rose uzależnić od marihuany Czyli to co zwykle Już do tego przywykłem Jak tu nieświadomke zrobić Kogo jeszcze trzeba pobić Tego już dopadli A ten jeszcze się doczeka Dobre nowiny Dziewczyny idą dziś do dżeka O wilku mowa Aż Wylał mi się browar Wszyscy stoją zdziwieni W oczach się mieni Nowa fryzura, bombowa kreacja Wariacja, znowu nowy Kolor włosów?? Ale uśmiechnięte dziś i nie stroją fochów Dają mężom wolne dżunglujemy całą noc Nie ma zazdrości, ufaj miłości Jeśli jest prawdziwa to wygrywa Tak jak w życiu bywa Sprawiedliwa oliwa wypływa A fałszywa gnida niech się potem ukrywa Żegnamy się i odbijamy, skręcamy na łazarz Tam w blasku słońca niezłotych zegarków Witamy chłopaków z Wilson parku Siemano co tam co tam? Wypijamy po browaru Od nich na ognik W rejon zachodni SBC, CDN Potem do centrum ERWU już jest tu I wespół na miejscu Gadać bawić się pić palić i pić Jak za starych dobrych dni Ale nie ma już ich… 2. Lepiej za dużo nie marzyć Marzenia mogą sparzyć Gdy nigdy się nie zdarzy to co sobie wyobrazisz Dajcie chłopakom zarobić Bo będzie trzeba pobić Jak nikt nie chce dać Będą samemu brać Nikt nie chce być spłukany I olany tak jak kibel komunalny Takie czasy… a żyć trzeba Niejeden woli się nie bać zajebać i mieć Nie dać się złapać i biec Wszystko po to by jakoś wyglądać By mieć dres buty też by mieć co jeść Łaskę mieć gdzieś, nie prosić jak pies Mieć cos kurwa z życia Bo nam tez się coś należy Ja mam rap taki dar Inny też cos ma Lepkie palce, zwinne ręce Mały handel, lub cos więcej Łeb na karku do biznesu I chęć do nauki, trzeba papier mieć By dla drugich nie być głupi I tak stale nielegalnie, półlegalnie Na czarnucha, w szarej strefie Każdy robi to, co umie najlepiej Dębiec jest we mnie to pewne Tu byłem, tu jestem, tu będę Patrząc na biedę Przez to wszystko przejdę Ułożę sobie życie Nie utonę w bagnie Tak jak my wszyscy Każdy tego pragnie I wierzę szczerze Że ty też masz tą siłę By zmienić na lepsze Wszystko co możliwe I pokorę by przyjąć to godnie Wszystko czego zmienić nikt nie może Niech nam bóg dopomoże