Zabrać wolności, rozmyć odpowiedzialności Nie ma winnych i nie może być innych od nas; Istnienie innych od nas nie ma przecież podstaw; Będą nielegalni, palcami wytykani Gryf stoi na straży, by nikt się nie odważył Mówić wprost o rzeczach które są: Homoseksualizm to nie jest choroba, Aborcja nielegalna, i tak da się ją wykonać Burdele są i każdy to wie, Lecz legalizować prostytucji tutaj nie da się Budżet lepiej łatać z kieszeni podatnika Za te pieniądze byłaby tu Ameryka... Zabrać innym, przecież sobie nikt nie weźmie Weź mnie ze sobą, ja też chcę mieć nieźle; Mieć służbowe auta, jak panowie posłowie Czytać gazetę sobie w ławie sejmowej Kupić sobie za pieniądze państwowe Nowe, dębowe meble urzędowe Mieć dietę, a nie być na diecie Być radnym, a nie być nieporadnym Być ważnym, ale niezbyt odważnym Myśleć indywidualnie, tylko nie formalnie Tak jest bezpiecznie i tak jest bezkarnie Oportuniści i konformiści odnoszą korzyści, bo są w oczach czyści Wybudować pomnik, najlepiej papieżowi Trzeba być mądrym, każdy mądry tak zrobi! O Kościele, jak o zmarłym, mówić tylko dobrze Dziewięćdziesiąt procent ludzi może cię poprze Indywidualność jest jak choroba Indywidualność jest tutaj tępiona Jedynie słuszna ideologia i słuszne wyznanie Jeden jedynie słuszny Kościół Zlituj się nad nami, Panie Ksiądz jest bezkarny, ksiądz jest święty Wrogowie Radia Maryja niech będą przeklęci Dziecko głoduje, nowy kościół się buduje Dziecko głoduje, pan Premier współczuje Niech umiera, proboszcz skasuje za pochówek Niedrogo - pogrzeb w promocji, to nowość! Trzy msze, liczone za zmarłego W pakiecie abonament, jakby było mało tego Trzy lata darmowego spoczynku wiecznego Każdy wie, że każdy bierze w rękę Każdy wierzący ma to na względzie Dla każdego w rządzie to jasne jak słońce W każdym gabinecie, u każdego senatora; W każdym urzędzie nadeszła już pora I w każdej kościelnej kancelarii parafialnej Zamontujmy wszystkim kasy fiskalne!
Powiem liberalizm, kiedy przy mnie odpalisz to zioło Kiedy zniknie stąd ZOMO Powiem, że żyję w świeckim państwie Kiedy stąd znikną wpływy watykańskie Powiem logika, gdy zamiast pomnika Zobaczę na ulicach, że nikt już nie zdycha Powiem demokracja, Gdy demos będzie miała ją faktycznie, Nie teoretycznie, taaak Powiem, że prawda tutaj się liczy Kiedy z mównicy znikną obłudnicy Powiem, że żyję w państwie prawa Kiedy ich wszystkich uda się skazać Powiem, że Przemo kończy przemowy Kiedy z Polski znikną święte krowy Powiem, że słowa mają tutaj wartość Kiedy karalność obejmie podwójną moralność. (Oo, podwójną moralność, kiedy, kiedy, podwójną moralność, podwójną moralność...)
Państwo policyjne, państwo wyznaniowe Masz tu wolność słowa, lecz uważaj na swą mowę... x6