[Refren: Żabson x2] Zapomniałem już o tamtych snach Bo wszystko mam już w swoich planach Dziś patrzę tylko na ten szary świat W moich czarnych okularach
[Zwrotka 1: Żabson] Za bardzo znam się na tych łzach Za bardzo znam się na staraniach Za dużo widzę wokół zła Za dużo słyszę tu czczego gadania Niejeden cień tu więcej duszy ma Niż ciało jego pana Kolejny dzień mi tutaj upływa Upływa mi na jebanych zmaganiach Bo moje światło się też ukrywa I ta ciemność mnie pochłania Jednych zabija tutaj rutyna A inni chcą zastopowania A ludzie w maskach będą ubliżać Bez zahamowania Poleci tu w górę kurtyna Nikt nie ma już własnego zdania [Refren: Żabson x2] Zapomniałem już o tamtych snach Bo wszystko mam już w swoich planach Dziś patrzę tylko na ten szary świat W moich czarnych okularach
[Zwrotka 2: Quebonafide] Chowam za wami ten przeklęty strach Chowam za wami zwykły żal po stracie Współczucie, poczucie, że żaden z was Nigdy mnie nie zobaczy, kiedy płaczę Chowam za wami udawany blask Cały show biznes, którym szczerze gardzę A gdy zdejmuję was się kładąc spać To świat przerażający jest tym bardziej Chowam za wami ten szczeniacki czas Cały ten słodko-gorzki tani sukces Szlachetny pieniądz i ten pusty hajs Gdy myślę o tym, jakim byłem głupcem Chowam za wami szczęście, radość, gdy Mama mi mówi, że jest ze mnie dumna Pozorowaną obojętność, gdy Pochylam głowę przy zamkniętych trumnach Chowam za wami ten przekrwiony wzrok Chowam za wami zmęczone źrenice Chociaż się nie wyspałem dobrze z rok To jest moje wyśnione życie