Znowu kwas znowu myjesz glowe slucham jak wymyslasz klamstwa nowe czuje, ze zaraz mnie trafi szlak i wiem, ze twoj glos odbierze mi dzis mowe
czy kocham cie jeszcze tak mysle, raczej nie! Czy rzuce cie wreszcie,
tak mysle, raczej nie! Wciaz gonia i dzwonie czy warto, raczej nie! Czy kiedys ochlone? Nie sadze, raczej nie!
Chociaz szarpie sie chce byc z toba! Chociaz ranisz mnie
bede z toba! Kazdy nowy dzien jest wyzwaniem jesli tylko ty stoisz za nim!
Robisz tak ze znowu nic nie moge wpadam w dol, juz sobie nie pomoge mija noc i znowu trafia szlak bo wiem, ze to ja poczuje wieksza trwoge
czy kocham cie jeszcze tak mysle, raczej nie! Czy rzuce cie wreszcie, tak mysle, raczej nie! Wciaz gonia i dzwonie czy warto, raczej nie! Czy kiedys ochlone? Nie sadze, raczej nie!
Chociaz szarpie sie chce byc z toba! Chociaz ranisz mnie bede z toba! Kazdy nowy dzien jest wyzwaniem jesli tylko ty stoisz za nim!
Po pierwsze juz nie klamac po drugie nie udawac ze moge tak bez ciebie lepiej zyc po pierwsze juz nie klamac po drugie nie udawac bo jak bez ciebie dobrze moze byc