13. Ballada o Szarych ludziach (wykonanie Andrzej Kołakowski)
Wczesnym rankiem, o szarej trzydzieści
Z bloków, bram wyciekają strużkami
Szarzy ludzie, co żyją gdzieś w mieście
Szarzy ludzie, co żyją gdzieś z nami
Tramwaj, który do pracy ich wiedzie
Nigdy z toru wędrówki nie zboczy
Byle zdążyć znów z życiem się zmierzyć
Byle w miejscu właściwym wyskoczyć
[Ref.]
Ktoś im zabrał młodzieńcze marzenia
Radość życia na strzępy poszarpał
I poranną modlitwę zamienił
Na pędzące wskazówki zegarków
Po dniu całym, do innych podobnym
Zaszywają się w ciasnych mieszkaniach
Pustkę życia poezją wypełnią
Lub zatopią się w mrozie przetrwania
Sny zbyt krótkie by móc o nich pisać
Kolorowe jak prospekt ze ściany
Czasem dadzą im chwilę wytchnienia
Czasem są jak wspomnienia niechciane
[Ref.]
Rano znowu, o szarej trzydzieści
Budzik przerwie im senne marzenia
Woda kurz im ze zmarszczek wypłucze
Zanim staną się szarym strumieniem
Andrzej Kołakowski еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 3