a E a Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwila. G C Splecione ręce gdzieś na plaży oczu błysk. A7 d Wysłany w biegu krótki list, stokrotka w śniegu dobra myśl. G C To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.
Ref: d a Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd d E a i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.
Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach. Kropelka żalu, której winien jesteś ty. Nie prawda, że tak miało być, że warto w byle pustkę iść. To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.
Odloty nagłe i wstydliwe, nie zabawne. Nic wiedzący a zdradzony pies czy miś. Żałośnie chuda kwiatów kiść i nowa złuda, nowa nić. To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.