W majestacie aniołowie przybywają, mają sprawę, w imię boga, który odszedł czas dokonaś serii zbawień. Stara szkoła, nowe sztuczki, prochem, ogniem i ołowiem, wepchnę boga w każde serce, każdy mózg wypełnię słowem.
Nic ci nie da moje imię, mam ich tyle ile twarzy. Nie poznasz mnie na ulicy, ale mogę ci się zdarzyć.
Świętość celu nad metody, czystość duszy ponad życie, gdzie skrzydlaty ma opory kłamstwo działa znakomicie. Łaska pana co zwycięża, to od wieków pusty slogan, dzisiaj spluwa jest orężem, które służy ludziom boga.
Ten co w ciemną wpadł dolinę, niech uważa na swe kroki, nie ma szans na odkupienie, gdy nad ładem czuwa Loki.