Dotykam twarzą szyby I przywołuję noc bezdomną I samotną i smutną jak ja Po chwili mrok za oknem Stanie się mną A noc zamieni czas W bezkresną dal Zapomnieć chcę Zapomnieć, zapomnieć, zapomnieć Wspomnienia zgasić Już na zawsze Lecz przyjdzie dzień Gdy jeden gest Jak nagły błysk Zapali znów pamięci znicz Dotykam twarzą szyby I przywołuję noc bezdomną I samotną i smutną jak ja Po gładkiej tafli szyby Spływają strużki łez... To skarga ciemnej nocy... A może...to tylko deszcz... To skarga ciemnej nocy... A może...to tylko deszcz...