Kto przysłonił te księżyce nad dachami, Mądrą głowę miał... Chciał by żony całowały się z mężami, Nie wpadały, mój kochany, w szał Księżycowy wstaje wcześniej niż stójkowy, I przemierza świat Dobrym ludziom serca błyszczą jak podkowy, A złym ludziom czarno kwitnie sad
Uplotę ci złoty kołacz Z moich świetlistych promieni, Już ty się człowieku nie kołacz Niech ci się na dobre odmieni A z mego żaru srebrnego Utoczę ci miodu ciut Niech ci się w sercu zapieni Gęsty miód
Ucisz serce, ucisz serce W białym świetle rozpalonych świec Ucisz serce, ucisz serce Jedno z wielu, jedno z wielu serc Wielki Panie winorośli, Stworzycielu gwiazd, Proszą dzieci i dorośli: Nie zapomnij, nie zapomnij nas!
Ty, co gładzisz oceany I prowadzisz w dal bezpieczną, Spojrzyj też na nasze rany, Na kołyskę i miasteczko Rozesłano już kobierce W białym świetle rozpalonych świec Ucisz serce, ucisz serce, Jedno z wielu serc
Ty, co złocisz łany zboża, Bielisz mąki pył, Od pożaru i od noża Chroń nas z całych sił Daj nam rodzić się w pokoju I umierać w noc serdeczną, Wodą z królewskiego zdroju Pobłogosław to miasteczko Ucisz serca, ucisz serca W białym świetle rozpalonych świec Ucisz serca, ucisz serca, Czarne gwiazdy serc