zobacz jeszcze oddycham następny dzień zaliczam łapię to co mija od reszty znów odbijam łapię swoje chęci dalej podnoszę pięści ten świat od dawna gnije czuję co prawda kryje
ile w człowieku siedzi wad ile wylanych łez za świat czas już policzyć swoje dni i ile szczęścia było w nich…
tyle we mnie przemocy patrzę prawdzie w oczy w masie jeden ja odbijam się od dna to moje światło w nocy dobrocią Cię otoczy, pokaże jak odbijać się od dna !
sam życie grą nazywasz głupotą je przegrywasz mądrości w tym niewiele kartami zdradzasz cele powiedz sam, było warto ? odnosić się z pogardą do świata ,który cenię bo jego noszę brzemię