Usta milczą, mięśnie spontanicznie drgają Chcesz wybuchnąć, nerwy nieustannie grają W środku ogień choć na zewnątrz się tli Tętno rośnie, otwierają wam się drzwi Wyjście z szatni, czysty umysł i donośny głos spikera Echo głosu gdzieś odbija ostatki słów trenera Głucha cisza w moich uszach, koncentracji jeszcze łyk Cień ucieka, światło razi a trybuny dają ryk Pewnym krokiem, pewny siebie z dobrą nutą idę w przód Tak jak zawsze niby syty, a wciąż walki czuję głód Długa droga choć do mety ale idę tam gdzie to W czterech kątach narożniki a tam tylko ja i on Gdy uderzę sierpa w głowę będzie jak na żniwach kosa Z głowy zlecą krople potu jak poranna rosa Choć to ring, pełen spokój tutaj jestem jak u siebie Wiesz jak będzie ? Ja nad tobą, Ty na glebie Głębie oczu i już jestem bardzo blisko Damian moje imię a Jonak to nazwisko Głośny gong, wiem co robić teraz mam Pięści w górę, no i w końcu sam na sam.
Idź, idź, idź i walcz ! Idź, idź, chłopak walcz ! Idź, idź, dajesz tempo ! Idź, idź, wygrasz wiem to ! x4