Mówiłaś wiem, nie jestem dzieckiem Wiem co jest dobre w moim życiu, a co nie I dopadł Cię, przeklęty ogień I ciągle pali, ciągle pali, niszczy Cię
Mówiłaś Bóg, jest gdzieś daleko Na pewno nie wie co w mym życiu, dzieje się nie chciałaś wierzyć mi, że tamtej nocy Właśnie dla Ciebie Boży Syn narodził się
I wciąż Cię kocha, kocha... - nieprzytomnie I wciąż Cię kocha, kocha... - tak jak nikt
Mówiłaś "ja mam czas, nie umieram Zycie jest super, gdy coś dzieje się" Gdy jesteś sam, długo sam, to już nie wierzysz Że jest gdzieś ktoś, kto naprawdę, kocha Cię
A Bóg Cię kocha, kocha... nieprzytomnie A Bóg Cię kocha, kocha... tak jak nikt
On wciąż Cię kocha, kocha... nieprzytomnie On wciąż Cię kocha, kocha... tak jak nikt