[Varius Manx] Bezimienna Zbyt prawdziwa Twoja twarz. Bezimienna W pustych sercach budzisz strach.
[Bonson] O mnie się nie martw, Mama, już wszystko dobrze Jakoś zleciały trzy lata, pojeździłem z tym po Polsce Był krótki moment, że mówili tylko o mnie A martwiłaś się, że postawiłem wszystko zbyt pochopnie Może masz rację, ale teraz to już, heh... Trochę za późno by obawiać się porażki Znów wracam z trasy, wracam do domu O mnie się nie martw, będę dzisiaj na kolacji Czasem nie mogłem skumać czemu tak być musi Ale nie chciałem pytać czemu nie ma znów go Dziś już rozumiem, że się czasem trzeba upić A na przepraszam, to już zwykle jest za późno Czasami brak nam czasu by zawrócić, co? Czasami wpadnę, ale gadka się nie skleja Gaśnie kolejny znicz, chyba szósty rok Pamiętaj, Tato, już się na Ciebie nie gniewam!
[Varius Manx] Tam gdzie Boga nie ma już Miasto bez miłości stoi. Tam jak z nieba znak Zjawia się niewinna Ona. Ma nadziei pełen głos Wrażliwości pełne dłonie. Pragnie tyle dać W pustych sercach wzniecić płomień. Bezimienna Zbyt prawdziwa Twoja twarz. Bezimienna W pustych sercach budzisz strach.
Bezimienna. [Haju] Wolę być prosty, choć młody to stara szkoła. Wierzę w zasady i je stawiam ponad donosy prasy i filmy o Casanovach. Nie brak mi klasy potrafię czegoś dochować, ta, możesz mi ufać. Uciekamy dzisiaj razem na drugi brzeg, póki śnieg mrozi morza w basen (basen, basen). Nie przejmuję się czasem, kompasem rzuciłem w niebo. Ma mówić mi gdzie mam iść? A niby dlaczego? Bo nie chcę jak owca, prawie na rozkaz. Jeśli coś ma zabierać, to niech zabiera noc nam. Emocji posmak, czas kradnie życie, w oczach można poznać uczuć barwę i cień. A Ty... mimo to mi mówisz, że nas sporo dzieli, przy tym bawisz się włosami i cała się czerwienisz. Ja wzruszam ramionami, mówię trudno - palę głupa, ale wiem, że Ty wiesz, że ja wiem, w tym cały ubaw.
[Varius Manx] Tam gdzie Boga nie ma już Miasto bez miłości stoi. Tam jak z nieba znak Zjawia się niewinna Ona. Ma nadziei pełen głos Wrażliwości pełne dłonie. Pragnie tyle dać W pustych sercach wzniecić płomień. Bezimienna Zbyt prawdziwa Twoja twarz. Bezimienna W pustych sercach budzisz strach. Bezimienna.
[Tusz Na Rękach] Pamiętam jak zapytałem czy mnie kochasz jeszcze, odpowiedziałaś: Nie wiem, przeszły mnie dreszcze pomyślałem, że nie ma mnie bez Ciebie. Z drugiej strony są pozory i codzienność - rzygam nią, jak w Twoich oczach widzę, że jesteś daleko stąd. Twoje łzy, na ich widok, mam ochotę skoczyć z okna, bo nie mogę znieść, że jesteś dla mnie coraz bardziej chłodna. Każdy dzień oddala nas, odliczam czas, do momentu w którym, znów zostanę sam, kurwa mać! Znów nie mogę sobie spojrzeć w twarz, bo się boję, że zobaczę ten sam emocji brak. Jak wtedy gdy ostrzegałaś mnie, że wszytko jest nie tak, a ja czułem, że wgniata mnie w ziemie ten pieprzony świat. Choć łączy nas piękno spadających gwiazd, stoję w drzwiach, ostatni raz życie traci smak, pryska czar. Idzie burza, wiem, wiatr rozwiewa mgłę, a ja uczę się żyć, każdym kolejnym dniem.
[Varius Manx] Tam gdzie Boga nie ma już Miasto bez miłości stoi. Tam jak z nieba znak Zjawia się niewinna Ona. Ma nadziei pełen głos Wrażliwości pełne dłonie. Pragnie tyle dać W pustych sercach wzniecić płomień. Bezimienna Zbyt prawdziwa Twoja twarz. Bezimienna W pustych sercach budzisz strach. Bezimienna.