W ostatnim czasie sprawy nabrały obrotu W głowie myśli tylko jak najdalej od kłopotów Pieniądze są tam gdzie jest dużo bloków, ludzi Centrum Polski WWA spróbuj się tu nie pogubić Gdzie człowiek zapierdala jak maszyna, a czas leci Podwórka spustoszały, przed monitorami dzieci Wskazówka się przesuwa to już nie to co w pamięci Nieważne jakie czasy, ważne, że biznes się kręci Pierwsze dwanaście lat wychowałem się na Woli Wieżowiec 82 patronatem patologii Zawsze byłem sam, bo prócz mamy w domu pusto Szacunek do niej mam, dziś rozumiem rzeczy mnóstwo Klatka, podwórko tam pierwsze znajomości Kołowaliśmy flotę na szlugi i słodkości Aż w końcu nadeszła pora skuna, mocnej zajawki Kolejne wydatki na farby mieszanki Na wszystko trzeba mieć, ale co jak hajsu nie ma Chciałem deskorolkę i w skateshopie się ubierać Pisać dobre zwroty tak jak ci raperzy, których płyty i kasety nie schodziły z wieży Kupowane na Koronie i bazarku, na Ulrychowie Hip Hop, Hip Hop zawsze tylko miałem w głowie 99' rok, 2000, w pogoni za tym słońcem Pierwsze fanty z Tesco, nie pieniądze Gdzie 155 miało drugi koniec Jeździliśmy autobusem coś zajebać sobie To początek kombinacji, która weszła w krwiobieg Ta adrenalina, nie do opisania człowiek "To historia mego życia, nieustannej kombinacji Wola - koło, bielańskie piaski wpadłem w te macki "[x4] W domu awantury, w szkole oceny słabe, W końcu moja mama przestała dawać se rade Krzyki, groźby, prośby poszły na marne Ulica - drugi dom, środowisko kryminalne By uchronić mnie, do żyda poszło mieszkanie Wyprowadziliśmy się tam gdzie pierwsze nagranie Warszawa Bielany Chomiczówka Piaski Mieszkałem u babci pierwszy rok od przeprowadzki Zanim matula rozkminiła nowy klawisz Wszystko na kredycie, a ty jak se radzisz? Przyjrzyj się kobiecie, która spełniła marzenie Nowy blok, inne życie, ale puste kieszenie Skończyłem podstawówkę, weszły czasy gimnazjalne, Największy okres buntu jaki w życiu miałem Pierwsza waga w sądzie, w wieku lat trzynastu Wymuszenie rozbójnicze to był tylko zwiastun Sprzedał mnie koleżka za 50zł Chuj ci w dupe konfidencie jak słuchasz tej zwroty Za łzy matki, izbę dziecka, poszargane nerwy Powinieneś skurwysynu stracić wszystkie zęby Przypał jak domino i nagle sprawy cztery Ominęło mnie schronisko, uniknąłem przerwy Jestem szczery, tylko Bogu dziękuje za farta Nie poszedłem leżeć to dla mnie druga szansa Dla szesnastolatka z wielką wiarą w siebie, Skończyć normalną szkołę, nie szurać po glebie Powyciągać wnioski na podstawie przeżyć Monolog wewnętrzny tak by na lepsze się zmienic Docenić pewne rzeczy i przejrzeć na oczy Nie popełniać błędów, się w kłopotach nie pogrążyć Nowy patent na życie, zdobywanie formy na siłowni wciąż rekordy Szkoła, dupka, tryb spokojny [x4] Trochę się zmieniło, po jakichś dwóch latach Osoba jedna z najbliższych jest teraz w zaświatach Niestety moja babcia, co zawsze była za mną I modliła się o to bym nie wjebał się w bagno To odbiło się gniewem i stało motywacją Inwestycja w studio była dobrą transakcją Przestałem podje