Zależny od świata wiecznej degustacji Myśli o życiu wyrażam w formie narracji Bez miejsca akcji, czasu okupacji Wolny jak ptak wyciągam wnioski z obserwacji Czy nie mam racji? a może jestem inny Bardziej podatny na to, bardziej naiwny Kiedy ona jest blisko, mógłbym oddać wszystko Za tą jedną chwilę sam na sam z nią tylko Najpierw kusi mnie słowem, potem kusi mnie gestem To jak hipnoza, zapomniałem już gdzie jestem Nagle kusi dotykiem - silniejszym narkotykiem Jestem jak beczka prochu, ona jest zapalnikiem
Wiem, jutro zacznę w obcej łazience Kolejna panna nocą skradnie serce Tańcz, gdy klaszczę, kręć - ja patrzę Uzależnienie jedno mam od zawsze x2
Myślałem wtedy na tej właśnie się zakończy Na całe życie miał mnie los z nią połączyć Ale była następna, jak poprzednia ponętna Pomyślałem tylko to ideał piękna I tak skruszony słowem, gestem, czułym dotykiem Kolejna stała moim się narkotykiem Co było dalej jest pragnień wynikiem Znów bardzo chcę teorię zmienić w praktykę I dobrze wiem to co się dzieje nie minie Zobaczę wkrótce raj w kolejnej dziewczynie Uzależniony, brak środków do obrony Jak śliwka w kompot wpadnę znów zauroczony
Wiem, jutro zacznę w obcej łazience Kolejna panna nocą skradnie serce Tańcz, gdy klaszczę, kręć - ja patrzę Uzależnienie jedno mam od zawsze x2
Podaj dłoń, pobiegnijmy w tamto miejsce Podaj dłoń, niech to będzie nasze szczęście Ja i ty - po prostu jedna całość To co teraz zrobię nazywa się zuchwałość Idę na całość, choć wiele mogę stracić Masz ogień w oczach, spróbuję go ugasić Będę jak wulkan największy, najgorętszy Uważaj maleńka balansujesz na krawędzi Ty dobrze wiesz co potrafi mnie rozkręcić Jeden twój gest no i masz mnie na uwięzi Chodźmy na całość i niech będzie jak w snach Idealnie dobrani jak Bonnie i Clyde
Wiem, jutro zacznę w obcej łazience Kolejna panna nocą skradnie serce Tańcz, gdy klaszczę, kręć - ja patrzę Uzależnienie jedno mam od zawsze x2