Spotkałem cię w moim getcie, nie mogłem spać Dawno przestałem wierzyć w inny świat Widziałem cię w moim mieście, wiesz to co ja Niezależnie od prognoz, nie będzie zmian
Nie mogę przestać ciągle się bać Patrzę na ściany Czekam na krach
Tak długo jak nie wychodzisz wierzę, że jak ja odmawiasz już uczestnictwa w czyichś snach Tak długo jak nie wychodzę chyba wiesz, że ja nie mam już dokąd wracać, ani gdzie stąd spaść Rodzice uczyli dzieci miłości do krat Dzieci uczyły dzieci plemiennych barw Odkąd wyszedłem stamtąd nie było dnia, w którym nie byłbym dalej taki sam