Budzisz się, jak co dzień, bo pachnie już mlekiem. Zasnąłeś dzidziusiem a wstajesz człowiekiem. Zmieniają się nagle pokoje i twarze, A co będzie potem jeszcze się okaże.
Do domu daleko i przeszłość niepewna. Głośno beczy w kącie upadła królewna. Za dużo tu ludzi, hałasu i zdarzeń, A co będzie potem jeszcze się okaże.
Dzieci to my sami tylko trochę wcześniej, Nim życie na dobre ugodzi boleśnie. Dzieci to my sami, nasze niepokoje, To nasze odbicie, nim czas zrobi swoje.