[Buka] Liście opadły z drzew, lato tak szybko mija, ucicha ptaków śpiew, kwiatów śmierć - zwiastuje zima. A wiesz... życie było kiedyś piękne, ja wiem, że to chwila, co pęknie na wietrze jak bańka z mydła.
Życie to kpina, śnieg nie jest taki, jak bywał wcześniej, ukryty w dolinach, które skrywa serce. I tylko tęsknie, i tylko czekam. Blade przebiśniegi na wietrze, deptane przez zegar.
To sen malowany na powiekach, zły pejzaż, artysta bez pędzla, zapomniany przez dzień, w mroku objęciach, pisząc swój wiersz - poezja na parapetach wypłakana przez deszcz...
Wiem, że też to pamiętasz i tylko nie chcesz widzieć, idąc nie chcesz przestać, ślepiony przez życie. I tylko tęsknie, i tylko czekam... Blade przebiśniegi na wietrze, deptane przez zegar.x3
[Skor] Nim szkarłatny poranek wypełni testament mój i pęknie zamęt, ucichnie puls, atrament wyschnie nim szczęście pijane bólem pryśnie, wyśnię sen (o artyzmie) jak blady przebiśnieg.
Gdzieś w moim śnie, tulę chwile jak miłość, czuję pragnień milion, z kielicha gorycz pijąc. Ten świat mówi: "Ją kochaj, przeszłość depcz, niech zgaśnie w rzece łez, jak przeznaczenia cień."
I budzę się, Cię nie ma tu, to cienie dramatu, a może to dzień, z braku laku zakpił z fatum i nie widzę znaków i idę tu jak ślepiec, aż z biegiem lat uwierzę, że tak będzie lepiej.
A może ktoś Cię ukradł, jak z kalendarza kartki i wobec nostalgii nie byłem zdolny do walki, lecz chyba zapomniałem już o Nas, przebacz. Blade przebiśniegi na wietrze deptane przez zegar.x3