1. Dostałem bukiet tych kwiatów, podziękuj światu Wcale nie chciałem ich, rozumiesz? Nie wiedziałem od razu Tak ciężko unieść, to waży tysiąc kilogramów A nie do twarzy Ci, gdy uśmiech zakrył smutek przez zawód Każdy zarzut z Twych ust, rysy makijażu, cóż Każdy to nóż, od razu z czasu naszych róż I nie zmażę tatuażów, łażę po cmentarzu znów I nie wróci już radość bycia razem bez słów Nigdy nie chciałem, by zabrano mi co dano Byłaś damą i to samo wita rano, tylko brak tych chwil Moja mała Iliado grana pentagramom Darmo pytam jak to się stało, że upadły te dni? Mam tak samo jak Ty, tu pojechane w CV Polej dalej to mi, aż się udławię do krwi Może to ulży Ci, gorzej, gdy ulży mi W horrorze główne role to ja i Ty
Ref.: [x2] Bo kiedy nie ma Ciebie, niewiele istnieje Wiem, że tak trzeba, ale ... oszaleję teraz Czarne jak heban ... orchidee I biała gleba muszę je pozbierać
2. Dostałem bukiet tych kwiatów, podziękuj światu Wcale nie chciałem ich, rozumiesz? Teraz wraca to fatum Zatruty napój, a mówili agape Nie raz spłacam me długi lejąc do gardła grappe W tym można się pogubić, ale znasz prawdę sama To nie zdoła Cię zdumić, bo mój od lat to dramat Wiesz, że oddam tu za rap, nawet od Boga karat Błagam, dość mam, ile można unieść co dnia na barach? To jak „Zbrodnia i kara”, nocna mara, tak się staram, lecz upadam Mocna rana tnie, od środka mnie rozwala Moja mała gloria pękła od podstaw blada Dość już ofiar, chcę się poddać, w dłoniach biała flaga Chcę byś wiedziała jak to na mnie działa, dla Ciebie Całe wspomnienie wydziaram dla nas ciarkami na ciele I chciałem napisać Tobie milion piosenek Tak mi przykro, że mogłem dać tylko orchidee, słyszysz?
Ref.: [x4] Bo kiedy nie ma Ciebie niewiele istnieje Wiem, że tak trzeba, ale ... oszaleję teraz Czarne jak heban ... orchidee I biała gleba, muszę je pozbierać