Starcy rozpustni, stręczyciele, Wstydliwi samogwałciciele, Wzięli się za rece, Przytupywali, Grały harmonie, harmoniki, Do świtu grali, Tańczyli tan swój dziki: Dalej! Dalej! Żarli. Pili. Tańczyli.
A był jeden obcy, Był jeden nieznany, Patrzyli nań spode łba, Ramionami wzruszali, Spluwali.
Wzięli go na stronę: Mówili, mówili, pytali, Milczał.
Podszedł Rudy, czerwony: - Coś za jeden? Milczał.
Podszedł drugi, kościasty, bez nosa: - Coś za jeden? Milczał.