Nie mówię nic, bo nie chcę By ktoś mi podał sznur Gdy brednie tną powietrze To swój stawiają mur
Zawsze, gdy pytasz konam Ciężko utrzymać się Na lekko chwiejnych nogach Oddalam w ciszę się
Wiesz, że słowa mam Tylko dla siebie Zrozum, że nie ma nic Nic w nich dla Ciebie Wiem, że chowasz krzyk Tylko dla siebie Nie mów już lepiej nic Tak lepiej dla Ciebie
Nigdy już nie odpowiem Dlaczego tak ma być Zamknąłem ciszę w sobie Tak mi wygodniej żyć
Nie pytaj już, bo skonam Opadnę w zimną toń Nikt już nie znajdzie słowa By nazwać taki stan
Wiesz, że słowa mam Tylko dla siebie Zrozum, że nie ma nic Nic w nich dla Ciebie Wiem, że chowasz krzyk Tylko dla siebie Nie mów już lepiej nic Tak lepiej dla Ciebie
Zanurzam się Odpływam w dal Ukrywam się To już nie ja
Wiesz, że słowa mam Tylko dla siebie Zrozum, że nie ma nic Nic w nich dla Ciebie Wiem, że chowasz krzyk Tylko dla siebie Nie mów już lepiej nic Tak lepiej dla Ciebie