Ranym, ranym - skończyła się Gouda. Wstajem, wstajem - smutna moja morda. Czym się najem? - Kiepsko to wyglądaa..aa. Chujowo się zaczyna dzień, Co teraz na śniadanie zjem? Trza mi wyjść, wyjść już stąd. W kurniku siedzą kurki trzy, Już pewnie jajka zniosły mi, Bydym żroł jajko to.
Tu dwa chlewy są, ale świń ni mom. A to kurwa co? Łoooo..ooo Ktoś mi kury skradł, Panie, to je fakt. Jo żech se tu stoł, A lis mi stąd wyszoł. Lis mi stąd wyszoł. Lis mi stąd wyszoł. Lis mi stąd wyszoł. Lis mi stąd wyszoł.
Dajem, dajem - sidła już do pola. Lisa jebnym - taka moja rola. Panie, panie - odpalaj fiacioraa..aa. Nadejdzie w końcu taki dzień, Że tego lisa z rożna zjem. On tu był i kury mi krodł. Kiedy on się tu kurwa wcisł Ten chytry, przejebany lis Ja se społ, on kury mi broł.
Już go chyba mam, Się wyjebał sam. A to kurwa kto? Łoooo..ooo Bo to je ten cham, Już go dobrze znam. Tylko się przebroł I lis mi stąd wyszoł. Lis mi stąd wyszoł. Lis mi stąd wyszoł. Lis mi stąd wyszoł. Lis mi stąd wyszoł.