Pieszczę twe imię Pośród leśnych dzwonków W otchłani mego serca Ty co śpisz w milczeniu świętych Z twarzą tajemniczą Tyś mym krwawym ideałem Wszystkim w naszym życiu rządzisz
A za nic odpowiadać nie chcesz Pójdę tam gdzie zemdleję Tchnięty płomieniem Ja czciciel gwiazd Wyznawca snów
Na ołtarzu z mych cierpień Kołysany przez cienie Na brzegu rzeczywistości Noc niedomknięta Pijana zwycięstwem Wyrodna matka
Słonecznej ojczyzny Łzy dusza krwawi Słoną wodą idę pod moim bólem Drży ziemia Gdy wstaje słońce Ptaki milczą Dziękując za cud dnia