Chociaż świat nie kończy tutaj się A historia tu się nie zaczyna Tajemniczy ogród taki piękny Że czas się w nim chciał zatrzymać Wichrom wiązał włosy snem I oddychał bardzo, bardzo cicho Gdy o świcie rozespane liście Malował tajemnicą Żal... zmarnowanych lat...
Półcieniami ogród wzywa Cię Tutaj jesteś malwy białym kwiatem Mandarynką słodką jak marzenie I barwy krwi granatem Krzewy sinobladych róż Obok nich otwarta ziemia woła Aby wejść, zasypać się i stanąć Jak one nieruchoma Żal... zmarnowanych lat...
Orchidea na dłoni, na sercu polny mak Pamięć za wiatrem goni, do ucha szepce żal
Taniec myśli uporczywie trwa Powracają echa dawnych pragnień Kochać dziwnych cieni nie ma czasu W lawinie kolejnych zdarzeń Dzisiaj bzom powierzasz znów Sekret ciszy swego zapomnienia Ból tak zimny jak wygasłe słońca Radości i marzenia
Orchidea na dłoni, na sercu polny mak Pamięć za wiatrem goni, do ucha szepce żal