Z marmuru tajemnice a pocałunki znam z miękkiego srebra Jak diament twarda perła, choć nie czuje nic, to wszystko pamięta
W mej złotej klatce ciemno Chociaż słońce wiersz płomieniem pisze Choć czuję się jak przedmiot Choć nie widzę nic, to jednak myślę Z oczu opada welon, niewinności symbol, miękki cień Zasłaniam się skrzydłami, w białą perłę obracam się
Słońce do siebie woła, ciepłe morze kładzie się do stóp Z obszaru ukrytego silna ręka mnie popycha w przód
Tych myśli nie wyłączę jak monitora kiedy bolą oczy Koniec świata, lecz nie koniec drogi Jeszcze będę musiała skoczyć Oddając morzu cały strach Słyszę, rozumiem już mowę fal
I nagle robi się jasno A potem wszystko już wiem Powoli spadając na dno Już nie żałuję,