Brat, dopóki walczę – wygrywam, wieje wiatr w żagle, nie zawsze sprzyjał, nie upadłem, matki ziemi wciąż dotykam, ona ma magnes, grawitacja was zabija, mnie motywuje do życia, znowu mówię, co u mnie słychać, się pozmieniało od 99, nawet nie pytaj, niby to samo, tylko trzy razy więcej ryzyka, to już kanon, trzecia płyta, jedna ekipa, trzecia dycha - oby nie połamała nam karków, mamy kości, nie tytan, nie pytaj o scenariusz, za pięć dwunasta, nic nie działa jak w zegarku, jestem z miasta, miałem tyle samo wzlotów, co upadków, ważne, żeby była równowaga, bo remis to w tym wypadku moja wygrana, w swoją sam przelicz, sam przemyśl, czas przewiń i wstań z ziemi, jak alchemik, a z popiołu powstanie feniks.
Kiedy gramy - nie gramy na remis, kiedy gramy - nie gramy, by grać, gdy idziemy po swoje, to wiemy, że nie zawsze z tego jest hajs, choć nie zawsze jest tak, jak chcemy i w oczy wieje nam wiatr, bez siebie razem zginiemy, HIFI - bez siebie nie mamy szans!
DIOX
Ja przyszedłem na świat 13 października i nie liczę na fart, nie gram by grać, a wygrywać, nie wybacza mi czas, w czasie gdy się potykam, to nie czas, by przepraszać, dlatego wybacz, gram jak Kasparov* , brat, nie gram na remis, do ostatniej minuty, dopóki nie dotknę ziemi, wiem, co jest pięć, wokół mnie szary beton i ludzie, co tak samo, jak my chcą 2-0, tu, gdzie porażki smak jak czekolada jest – słodki lub gorzki, zależy, kogo obstawiasz, ciężko zobaczyć, jak ciężko jest wstawać, jak łatwo przychodzi widok jak ktoś upada, łzy zamarzają, spadając na asfalt i tylko dla niektórych te łzy to nowa szansa, jeden ruch, jeden gest, 1-1, albo podlejesz ziarno albo wsiąkniesz w glebę.
Kiedy gramy - nie gramy na remis, kiedy gramy - nie gramy, by grać, gdy idziemy po swoje, to wiemy, że nie zawsze z tego jest hajs, choć nie zawsze jest tak, jak chcemy i w oczy wieje nam wiatr, bez siebie razem zginiemy, HIFI - bez siebie nie mamy szans!
*Kasparov - rosyjski szachista o tytule arcymistrza, mistrz świata w latach 1985-1993