Ja tonę w twoich oczach tonę, w jeziorach z turkusów i szkła pod rzęs twych balkonem wciąż tonę i tonę, lecz nigdy nie widzę w nich dna. Chcę tonąć w oczach twych utonąć, jak grosz, który w wodę mi wpadł w tę łzę nazbyt słoną, zanurzyć się, tonąć ty tylko w oczy mi patrz.
Nie odwracaj oczu i wzrokiem nie uciekaj, daj mi wreszcie poczuć, że to nie jest gra czasu tego szkoda on brzegi rwie jak rzeka Żebym mogła doczekać daj mi znak.
Ja ginę, jak zapałki płomień zdmuchnięty dla hecy od tak, Nadziei, rzuć mi linię nie widzisz, że ginę chcę tonąć -lecz nigdy nie tak Jam marzę o tym tylko marzę, by w oczach twych znaleźć swój port Ja marzę jak wszyscy, samotni żeglarze, gdy wir ich porywa na dno.
Nie odwracaj oczu i wzrokiem nie uciekaj, daj mi wreszcie poczuć, że to nie jest gra czasu tego szkoda on brzegi rwie jak rzeka Żebym mogła doczekać daj mi znak. Bo tonę.