"Zapraszamy państwa na przeloty Turystyczne po terenie Warmii i Mazur"
Silnik wydusił dziwny ton Śmigło nagle zastygło Pan Benek strasznie zbladł A potem nagle zawirował świat
Znajomy z Niemiec bardzo, bardzo chciał Zobaczyć z góry Warmię i Mazury Pan Benek się namówić dał A doświadczenie miał jak mało który
Weźmiemy jeszcze moją ciotkę i - powiedział Dzieciaki brata z przodu się posadzi Trzeba się upchać, żeby domknąć drzwi Będziemy w górze, dam poprowadzić.
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka Ja kaleka, ty kaleka, bo nas niosła Awionetka
Stalowy ptak wolno wznosił nas Ponad kominy, fabryki opon I wtedy ciotka podniosła wrzask - No w życiu nie był przecież tak wysoko!
Znajomy z Niemiec nad jezioro chciał Polecieć skręcić kilka ujęć Pan Benek Karolkowi dał Drążek niech chłopak pilotuje
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka Ja kaleka, ty kaleka, bo nas niosła Awionetka
Co było dalej, chyba każdy wie Biegu wydarzeń domyślacie się sami Gdy w jednej chwili, jak w koszmarnym śnie Niebo się z ziemią zamieniło miejscami
Znajomy z Niemiec krzyknął: "O mein Gott!" Ciotka ugryzła w ucho Pana Benka Pamiętam koszący lot A potem noga, ręka, głowa, głowa, noga, noga, ręka
Awionetka, Awionetka tu półbucik, tam saszetka Okulary, bransoletka - rozrzut na pół kilometra W finale na sygnale w ulic gąszcz Powiozła nas karetka pogotowia
Kierowca jak rajdowiec przyspieszał wciąż Z pedału gazu nogi nie zdejmował Parę skrzyżowań, potem zakręt oooo... ...odrobinę chyba za ostry
Pisk opon, tłuczone szkło I patrzę pod sufitem - nogi siostry, nogi siostry!
Ta karetka, ta karetka, jaka zwinna, jaka lekka Ja kaleka, ty kaleka, bo nas wiozła też karetka
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka Ja kaleka, ty kaleka.