Sł. Jerzy Andrzej Masłowski / Muz. Marcin Zygierewicz
Może się trochę spóźniłam może zabrakło mi szczęścia może złe czasy wybrałam i dla mnie nie ma tu miejsca? Może w tej ślepej loterii losy pechowe zostały może, co lepsze, już dawno między szczęściarzy rozdałeś?
Może przez wszystkie te lata biegnąc po słodkie zwycięstwa miałam zbyt wiele rozsądku może zbyt mało szaleństwa? Może sięgałam po szczęście pełna nadziei i wiary może zbyt często z pokorą może zbyt rzadko z łokciami?
Wiem, nic mi nie obiecywałeś nie łudziłeś, że mi będzie jak za piecem jednak proszę, pomyśl o mnie czasem i choć czasem miej mnie w swej opiece i daj...
Trochę nadziei na nadzieję nieba okruszek wysokiego trochę kolorów na jesieni chleba, lecz niezbyt powszedniego
Maskę z kamienia na pogardę jasny parasol na zwątpienie i choć troszeczkę daj miłości, której podobno masz tak wiele
Może się trochę spóźniłam może marzyłam zbyt mało? Kiedy spoglądam za siebie wszystko to nie tak być miało Nie myśl, że żal mam do Ciebie, że łzy są moją modlitwą nie, nie zazdroszczę szczęściarzom tylko jest czasem tak przykro
W zimne, samotne wieczory nieraz myśl taka kołacze, że mnie wśród innych wybrałeś, ale troszeczkę inaczej Życie, na przekór, wciąż sprzyja głupcom, szaleńcom i graczom, a ja tak wciąż niecierpliwie czekam, by wreszcie je zacząć
Wiem, nic mi nie obiecywałeś nie łudziłeś, że mi będzie jak za piecem jednak proszę, pomyśl o mnie czasem i choć czasem miej mnie w swej opiece i daj...
Trochę nadziei na nadzieję nieba okruszek wysokiego trochę kolorów na jesieni chleba, lecz niezbyt powszedniego
Trochę nadziei na nadzieję i garść niemądrych, śmiesznych złudzeń i daj mi więcej wiary w Ciebie zanim do końca się pogubię.