To co robimy, nie zawsze ma polot, chociaż bym bardzo tego chciał. Życie spada czasem jak samolot, znajdują szczątki, nie znajdują ciał. Przychodzi kryzys, drogie paliwo, to żaden kryzys, bo nogi mam dwie. Miałem narzekać, ale po chwili, patrzę na świat i uśmiecham się. Widzę tych co wszystko stracili i tych co zrobili na tym miliony. Widzę głodnych, żyjących dumnie, bo zarobili dziś po parę złotych. Widzę kumpli, z którymi gram i uwierz chłopaku, że czuję dumę. Że sprzedaję płyty, sprzedaje sztukę, sprzedaje wszystko, tylko nie dupę. Marzyłem o tym, żeby wydawać, dziś premierę ma moja druga płyta. I czuję dumę jak nigdy wcześniej, że znów zagoszczę na Twoich głośnikach. Czuję, że czujesz, że czuję się dobrze, pomimo tego, że czuję ten ból. Zerwij folię z tego nośnika i przypierdol audio volumin na full!
Miesiąc za miesiącem - "tak miesiąc za miesiącem" - Chada Miesiąc za miesiącem - "łatwo stracić siłę" - Pezet Miesiąc za miesiącem - "tak miesiąc za miesiącem" - Chada Miesiąc za miesiącem - "jest jak jest" - Chada
To co robimy, nie zawsze błyszczy, bo nasze życie nie wygląda tak. Czasem stan sytuacji jest przykry, musimy zapierdalać pod wiatr. W oczy piach wieje jak na Saharze, ja zapierdalam jak na Dakarze. Miałem plan, jak z każdym planem, trzeba będzie wprowadzić zmianę. Rachunek z Cyfry wysłali mi z TV, choć dawno nie włączałem pudła. Wszystko pierdoli się po kolei, jak moja fura, jak stara kurwa. Komputer mam rozjebany jak płuca, depresja zaczyna powoli mnie gnieść. Stare mandaty, ściga mnie Urząd, idę do Chinola zjeść. Zamawiam zupę - dostaję sajgony i nie wiem kto jest popierdolony? Czy ja? Czy świat? Czy kto? Czy co? Los śmieje mi się kurwa w oczy. Wychodzę tramwaj, autobus i metro, kanary kochają mnie jak mama dziecko. Zapinam rzepy, zaczynam spierdalać, gubię portfel, kurwa nara!
Miesiąc za miesiącem - "tak miesiąc za miesiącem" - Chada Miesiąc za miesiącem - "łatwo stracić siłę" - Pezet Miesiąc za miesiącem - "tak miesiąc za miesiącem" - Chada Miesiąc za miesiącem - "jest jak jest" - Chada
To co robimy, nie zawsze pasuje, wszystkim tym, którzy patrzą na nas. Wiem czego chcą, wiem co potrafię, co nie oznacza, że muszę to dawać. To nie jest żadna wytwórnia hitów, być może dlatego nie cisnę kitu. Raz na smutno, raz bogato, czasem pizda, że robi się słabo. Czasem dupy kleją się same, czasami nie zwracają uwagi. Czasem mówią, że mnie kochają, ale tylko dlatego, że mnie nie znają. Podobno raperzy zostają sami, przez swoją jebaną ignorancję. Raperzy niestety chyba muszą być tacy, sorry kochanie, ale mają rację. Racja leży po naszej stronie, choć kiedyś myślałem, że leży po środku. Teraz uniwersalne prawdy, spalam wewnętrznym płomieniem w zarodku. Życie pozwala mi często na wiele i za to oddaję to innym na CD. Zauważam, że nie jest źle, tej ekipy nie dosięga kryzys!