Gdy przyszłaś do mnie To dzień pochmurny był znów Zamknęłaś oczy Chwyciłaś mnie mocno wpół Nic nie mówiłaś Twój oddech tak bliski był I dla nas świat stworzony był
Ty miałaś wtedy chyba osiemnaście lat Od Ciebie byłem starszy o rok, może dwa Byliśmy młodzi, pójść chcieliśmy w wielki świat I stało, idziemy tam
Jesteśmy już teraz razem Nic nie rozdzieli naszych marzeń Będziemy razem iść w ten świat Wspólnie schwycimy powiew szczęścia Jak kolorowa tęcza Jak życia słodki smak. Idziemy tam.
Ty już nie przyjdziesz Bo mam na codzień Cię Ja już nie czekam Aż Ty zjawisz się Chcemy osiągnąć Jeden wspólny cel Którego świat Nie może mieć
Jesteśmy młodzi, lecz obowiązków stos Jest w nas nadzieja, że świat odmieni los Inni wciąż myślą, że nie znaczymy nic Lecz właśnie w nas ta miłość tkwi