Zbyszek nie był faworytem na długim dystansie szukał zwady i podkradał rętę matce jak jadł chleb z pasztetem ukruszył się cały jego wieś milczała a on kotki w rzece topił
a ja lubiłam Zbyszka takim jak był granatowe oczy kiedy był zły oranżowe stopy w nich płynie czas który poszedł ze Zbyszkiem w las
Tu nie było takiej co nie znała Zbyszka ciągnął w krzaki i całował je z opryszczką pod paznokciem trzymał serce i swój świat które zjadał jak mu wódki było brak
a ja lubiłam Zbyszka takim jak był granatowe oczy kiedy był zły oranżowe stopy w nich płynie czas który poszedł ze Zbyszkiem w las
Zbyszek miał trzydzieści osiem lat i przepadł zmyła woda kroki jego co wydeptał ludzie mówią, że go diabli może wzięli że takiego tylko diabły mogą brać
a ja lubiłam Zbyszka takim jak był granatowe oczy kiedy był zły oranżowe stopy w nich płynie czas który poszedł ze Zbyszkiem w las