Wiem często jestem zwykłym chamem Nie piszę nie dzwonię później przesrane mam Spotykamy się - znów masz dystans do mnie I znowu z mozołem musimy sobie przypomnieć Nie jestem idolem w różowym sweterze Zarośnięta morda jak zwykle - ja to pieprzę Jeżdżę Badytą on też jest brudny Ale oboje nie jesteśmy aż tak paskudni Bywa że jestem pierdolonym gentlemanem Teatr kino spoko znam klasykę Mówią mi że jestem wykształconym Dominikiem Jak tylko chcę - biorę luz tym się cenię Jak trzeba to szyk - reprezentuję godnie Tylko czasem zapomnę gdzie komórka a gdzie spodnie Pocieszam innych jak ciebie tym tekściakiem Halo spóźnię się sorry zarabiam w pubie
Halo kochanie znów rozmawiasz ze swoim draniem Halo kochanie byłem taki jestem taki zostanę [x2]
Uparty jak osioł do błędu się nie przyznam Są dni gdy przeklinam jak szalony terrorysta Martwię się o ciebie gdziekolwiek jesteś Choć zdarza mi się co dzień samemu być w innym mieście Wczoraj Poznań Rzeszów dziś jutro w Gdyni Wszędzie z ekipą z czarnej Audiny Choć jej już nie ma wiem pamiętam kim dla nas był Przem Ej pozdro dla Zientka Nie martw się proszę - wrócę na stówę Znów się uśmiechnę to nie jest trudne A po drugie wśród Alkatras znów nasz będzie cały parkiet No może z przerwą na spotkanie z Baltkiem Bez kitu każdy powinien mieć taki azyl Czy robisz hardcore malujesz obrazy czy na giełdzie bijesz biegi Nie ważne za taki azyl - dzięki halo kochanie dzięki
Halo kochanie znów rozmawiasz ze swoim draniem Halo kochanie byłem taki jestem taki zostanę [x2]
No cóż niestety narazie taki będę jaki byłem Narazie niewiele się zmieniłem zresztą wszyscy wiedzą Stary głupi debil! de-de-debil Doniu wyrwany z bastionu Sprawdź to bo warto