To odeszło, obrosło w pajęczyny To miesiące, tygodnie, dni, godziny Oni stoją w kolejce i my stoimy Każdy stoi po szczęście i toczymy Nasze losy do przodu pod prąd Nagle szansa znienacka wpada do rąk Pierwsza myśl OK, ale coś do ucha szepcze Czy to początek, że później będą lepsze Ucieka czas, szukamy wciąż tamtych wrażeń Przemierzamy pamięci korytarze coraz częściej Spotykamy zgubione, stracone, dawne szczęście Uciekamy pamięcią do tamtych dni A to, co było tkwi w nas głęboko Idziemy wciąż i nie wiemy dokąd I nie wiemy dokąd iść
Za każdy z tamtych dni oddałabym wszystko Najlepsza była pierwsza myśl, tak chciałabym cofnąć czas Za każdy z tamtych dni oddałabym wszystko Najlepsza była pierwsza myśl
Oddałabym wszystko, wszytko, co mam, żyć jeszcze raz Tak, tak, tak chciałabym, chciałabym cofnąć czas
Czasem nie mamy sił by myślą wracać Do straconych szans, w sercu wakat Sumienie milczy i wstyd się przyznać Że nie ma opcji już, w życiu mielizna Istotą jest być na miejscu zdarzeń Gdy los zapuka do drzwi i pokaże W którym kierunku płyniemy z wiatrem A z którym nie grać nigdy i zwijać żagle Mijam codziennie ich, to miejski akwen Dryfują sami, smutni, przegrani Po drugiej stronie aktywni, radośni (nie tylko) Ale też chamscy, dzicy i prości Inna opcja dyskretny luksus (chciałbym) Zdrowe dzieciaki a fura w podwórku Uśmiech na co dzień a nie od święta Uwierz w swe siły, żyj nie wymiękaj
Za każdy z tamtych dni oddałabym wszystko Najlepsza była pierwsza myśl, tak chciałabym cofnąć czas Za każdy z tamtych dni oddałabym wszystko Najlepsza była pierwsza myśl
Oddałabym wszystko, wszytko, co mam, żyć jeszcze raz Tak, tak, tak chciałabym, chciałabym cofnąć czas Tak, tak, tak chciałabym, chciałabym cofnąć czas