Dotąd żyłam wolna jak ptak Z dnia na dzień, z chmury na chmurę Los jak piórko unosił mnie Więc leciałam w dół albo w górę Aż poczułam któregoś dnia Że już dość mam tego fruwania I zamarzył się ciepły dom A w tym domu ktoś do kochania
Ktoś do kochania, do całowania Do przytulania w pochmurne dni... Do rozśmieszania, do pocieszania Na całe życie ktoś – czyli ty Ktoś kto wysłucha, szepnie do ucha Dwa czułe słowa, otrze łzy Kto przy mnie będzie zawsze i wszędzie Ktoś tylko dla mnie – właśnie ty, ty
I uśmiechnął się do mnie los Gdy tak stałam w kolejce po szczęście Zesłał miłość rozmiar XL Więc dlaczego wciąż chcę czegoś więcej Czego jeszcze do szczęścia brak Skoro w sercu słońce wciąż świeci Czemu pragnę każdego dnia Żeby zjawił się wreszcie ktoś trzeci
Ktoś do kochania, do całowania Ktoś kto po nocach wciąż mi się śni Do rozpieszczania, do kołysania Kto mi wypełni noce i dni Kto dom nasz zmieni w centrum wszechświata I kiedyś powie mama i tata I będzie śmiał się do nas przez łzy Nasz mały synek taki jak ty