I znowu jak najdalej uciec chcę Bo twoje zimne słowa ołowiany przyniosły deszcz I ranią mnie. I znowu jak najdalej uciec chcę Bo to kolejny już przemilczany nocą dzień Zaczynam biec.
I biegnę najdalej Bo z daleka grzech mniejszy jest Powieki zamknięte Nie zatrzyma nikt mnie.
Jak najdalej stąd, jak najdalej chcę biec, Byle jak najdalej Jak najdalej stąd, tam bezpieczniej gdzieś jest Moje myśli kuszą mnie Jak najdalej stąd, jak najdalej chcę biec Byle jak najdalej Zapominam że czy chcę tego czy nie Moje serce biegnie też
I znowu jak najdalej uciec chcę Bo to co mialo przetrwać niespodzianie skończyło się Zgubiło sens Wiem że i ty czasami musisz tez Zostawić wszystko to co nie udaje zapomnieć się I więzi cię
Wiec biegniesz najdalej Byle dalej stąd chcesz już być Masz oczy zamknięte Nie chcesz widzieć już nic
Jak najdalej stąd, jak najdalej chcesz biec Byle jak najdalej Jak najdalej stąd tam bezpieczniej gdzieś jest Twoje myśli kuszą cię Jak najdalej stąd, jak najdalej chcesz biec Byle jak najdalej Zapominasz że czy chcesz tego czy nie Twoje serce biegnie też
Biec dalej wciąż, dalej wciąż, byle jak najdalej stąd Choć dobrze wiesz dobrze wiesz Uciec przecież nie da się przed sobą Biec dalej wciąż, dalej wciąż, byle jak najdalej stąd Lecz gdzie to jest, gdzie kończy się kończy się ten bieg?
Byle jak najdalej!!!
Jak najdalej stąd, jak najdalej chcę biec, Byle jak najdalej Zapominasz że czy chcesz tego czy nie Twoje serce biegnie też Jak najdalej stąd, jak najdalej chcesz biec Byle jak najdalej Jak najdalej stąd tam bezpieczniej gdzieś jest Twoje myśli kuszą cię
Najdalej... aaaaaa Jak najdalej stąd, jak najdalej stąd, najdalej, najdalej...