Ty Panie tyle czasu masz
Mieszkanie w chmurach i blekicie
A ja na glowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno zycie
A skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest
Ze czasem tylko siasc i plakac
Ja sie nie skarze na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieje ze
Ze chyba wiesz co robisz Panie
Ile mam grzechów któz to wie
A do liczenia nie mam glowy
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jestes przeciez drobiazgowy
Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz droga taka kreta
I czemu wciaz doswiadczasz tak
Jak gdybys chcial uczynic swieta
Nie chce sie skarzyc na swój los
Nie prosze wiecej niz dac mozesz
I ciagle mam nadzieje ze
Ze chyba wiesz co robisz Boze
To zycie minie jak zly sen
Jak tragifarsa komediodramat
A gdy sie zbudze westchne cóz
To wszystko bylo chyba zamiast
Lecz póki co w zamecie trwam
Licze na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie mysl
Przeciez nie jestem tu za kare
Dzis czuje sie jak mrówka gdy
Czyjs but tratuje jej mrowisko
Czemu mi dales wiare w cud
A potem odebrales wszystko
Nie chce sie skarzyc na swój los
Choc wiem jak bedzie jutro rano
Tyle powiedziec chcialam ci
Zamiast pacierza na dobranoc
Edyta Geppert еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 1