Czas tak bardzo rozczapierzony pomiędzy palcami Daj sobie nieostrość i przestań nazywać słowami Kurczące minuty schyłek nocy dwa kubki dźwięków na sen Pozbądź się złudzeń, idź swoją drogą, spierdalaj Kalifornijski sen spełnienia, akupunktura ołpenmajndu Jestem na pełnych gęstych śluzach krajobrazów Taśmą zaklejam szczelnie szczeliny szczęściem wyściełane Mazią czucioczujną czekaniem czuwaniem przy bramie do bram A bokiem docieram do dwudziestu trzech gram
I szprych karuzela i dzwon kościelny Oczywisty zawsze czysty nigdy mglisty Zawsze głośny nigdy sprośny Zawsze mocny nigdy nocny zmaz A uraz w majtki chowam razem z tajemnicą
Bum czary mary za dolary bum bum Bum czary mary za dolary Param param param param Dorzucam jeszcze jeden gram