Ile bied i głodów / Harfy Papuszy, Jan Kanty Pawluśkiewicz
Ile głodów! Ile bied! Tyle smutków! Dróg niemało! Tyle ostrych kamieni w stopy się wbijało! Ileż koło uszu kul nam przeleciało! Ile błot! Jakie deszcze! Ile krwawych łez jeszcze! Ile włosów z głów, z warkoczy rwały nam gałęzie w nocy!
Ach, wielki Boże, któryś jest w niebie, ratuj nam życie, błagamy Ciebie! Tyleśmy przeszli bied i niedoli! Czy nigdy spocząć los nie pozwoli? Jak ptaki zimą, albo ryby, kiedy je złowi wędka czyja, tak strach nas dręczy, zły los zabija.
* * *
Niechaj wszyscy Cyganie przybiegną tu blisko, jak do lasu, gdzie wielkie ognisko i gdzie w światłach słonecznych wszystko. Niechaj na to moje śpiewanie wszyscy zewsząd się zejdą Cyganie, żeby słów mych wysłuchać, odpowiedzieć na nie.