Wpadliśmy na siebie przypadkiem jesienią Tak jak teraz padał deszcz. Demonstracje, flagi – ja wszystko to widzę, A ty patrzysz i na nikogo nie czekasz.
Miłość – jak papieros zaciśnięty w drżących palcach. Miłość – jak protest. Tymczasem z rana grzejemy dłonie o tekturowe kubeczki z kawą. Wieczorem – areszt.
Jestem gotowa! I ty gotów! Podpalać nocą radiowozy psów! To nasz sposób na życie, przejaw dobrego smaku Względem tych, co w psach nie widzą żadnych braków.
W dzień długo śpimy, nie wychylamy się, siedzimy w domu. Na ulicach rozmawiamy tak, jak obcy lub ledwo znajomi. Ale wiem, że kiedyś uda mi się zostać twoją prawdziwą kobietą. Przyjdą po nas i razem rozerwiemy pierścień.
Jestem gotowa! I ty gotów! Podpalać nocą radiowozy psów! To nasz sposób na życie, przejaw dobrego smaku Względem tych, co w psach nie widzą żadnych braków.