Smutno było starej babci pewnego wieczoru, posłuchała sobie radia, nabrała humoru. Wrócił z pracy dziadek stary, rozdział się z kożucha, siadł przy piecu, fajkę kurzył, radia sobie słuchał.
Czyś młody, stary, zdrowy, chory, przy radiu miłe dnie, wieczory. Radio – domowy dobry skrzat. Co zechcesz, niesie ci z oddali na niewidzialnej szybkiej fali. Radio to w domu cały świat, to w domu cały świat, to w domu cały świat.
Szyła mama na maszynie, bolały ją palce, pokrzepiła się muzyką, radio grało walce. Kaprysiła cały ranek Karolinka mała, nastawiła sobie radio, już poweselała...