Przyjacielu mój na rozstaju dróg nie wsiadaj do samochodu, gdy zapada noc, a oczy śpią kurz wzbija się od czterech kół przyjacielu mój, rozpędzasz się bierzesz za dobre rzeczy złe i cały świat, jak mała łódź spływa układnie głową w dół. Płyń dalej, płyń, odpływasz w dal mrok pada na Twoją twarz aniele mój, czas zbudzić się bierzesz za dobre rzeczy złe i znika ból, a oczy szklą i w żyłach płynie biały śnieg i cały świat jak mała łódź spływa układnie głową w dół
Z każdą nocą, z każdym dniem po ostrzu noża ślizgasz się z każdą nocą, z każdym dniem lecisz nad granicą drzew z każdą nocą, z każdym dniem po ostrzu noża ślizgasz się z każdą nocą, z każdym dniem po ostrzu noża ślizgasz się
Przyjacielu mój na rozstaju dróg toniesz po uszy w długach i zapada noc, a oczy śpią kierujesz lufę prosto w skroń przyjacielu mój, nie żegnaj się bierzesz za dobre rzeczy złe i cały świat jak mała łódź spływa układnie głową w dół
Z każdą nocą, z każdym dniem po ostrzu noża ślizgasz się z każdą nocą, z każdym dniem lecisz nad granicą drzew