Gdzieś na wzgórzach skrytych lodem Płonie wciąż prastarej wiary ogień Ze snu budzą się Tytani By odnowić utraconą więź Z beskresu co nie zna granic Z ognia zmierzonego gromem Powracają na łono swych krain Gdzie panowali gdy nastał krzyża mrok!
Czterolice(?) ich oblicza Z głębi jezior wydobyte Powracają na nowo do życia By tej ziemi ocalenie nieść Kroczą w chwały majestacie Depcząc to co marne i słabe Niosą nam swój Boski dar By w Nową Erę poprowadzić nas
Wsparty o miecz Czekam na znak Na bitewny zgiełk Na pioruna znak