Wracałem raz z połowu, A sieci chude z głodu. Ten człowiek stał na brzegu, Wypłynąć kazał znowu. Gdy zarzuciłem sieci Wsłuchany w Jego słowa. Ja nie wiem w jaki sposób, Lecz ryb tam było w bród.
Ref.: A kim ty jesteś człowieku, d Że mocne są twe słowa, F Że moc jest w Twoich słowach, C Że idziesz w imię Boga? d C
2. Poszedłem wtedy za Nim, Wesele było w Kanie. Tam z dzbanów pełnych wody, Dał wino parze młodej. Nie jeden raz gdy szliśmy, Gdy ślepiec o grosz błagał On jednym swoim słowem, Ślepemu wzrok przywracał.
3. Gdy w Paschę jadł wieczerzę, Powiedział łamiąc chleb, Że to jest Jego ciało A wino to Jego krew. A potem się Go zaparłem, Widziałem jak dźwigał krzyż. I gorzko zapłakałem a On wybaczył mi.
4. Widziałem Go dnia trzeciego I w wieczerniku też był. A kiedy wstępował w Niebo Otuchy nam dodał i sił. A potem coś się stało, Szum nieba, ognia blask. I odtąd mnie ludzie pytają, Pytają mnie ludzie do dziś.