Wszystko już znikło, już odeszło... Rozmyte wspomnienia i w sercach dzieci Strach... Płacze starzec Wiatr, Płaczą dostojne Drzewa, wye w agonii Duch... Od wieków jestem sam, i ciągle sam. U bram zapomnianych królestw... Woda i Ogień, Dzień i Noc. Szybuję w otchłaniach niczym dziki wir. Łzy tnące mą kamieną twarz, Purpury barwą spływają po ciele. Jestem jak granit, lecz łkam... Rozpacz ściskająca mą czarną Duszę. Rozpacz osamotnienia, na Wieki przeklęty. Na Wieki sam!