Zapachniało powiewem jesieni (Повеяло осенью, из к\ф "Ведьмак")
Вот и осень холодным дыханьем Разогнала все мысли о высшем. Так должно быть, ничего не изменит сиянье Бриллиантов, в ресничках застывших.
Там, где дом твой, снега всё укрыли, Под стеклом льда болота, озёра. Так должно быть, изменить ничего уж не в силах Та тоска, что живёт в твоём взоре.
Путь омоет весною дождями, Сердце солнце согреет, как прежде. Так должно быть, в нас же вечно пылает то пламя, Тот огонь, что зовётся надеждой.
Zapachniało powiewem jesieni Z wiatrem zimnym uleciał słów sens Tak być musi, niczego nie mogą już zmienić Brylanty na końcach twych rzęs...
Tam, gdzie mieszkasz, już biało od śniegu Szklą się lodem jeziorka i błota Tak być musi, już zmienić nie zdoła niczego Zaczajona w twych oczach tęsknota...
Wróci wiosna, deszcz spłynie na drogi Ciepłem słońca serca się ogrzeją Tak być musi, bo ciągle tli się w nas ten ogień Wieczny ogień, który jest nadzieją